Jak siebie samego

Miłość do siebie samego często postrzegana jest jako nadmierny egoizm. Coś, co Bogu może się nie spodobać. Tymczasem uważne wczytanie się w pisma prowadzi do zgoła odmiennych wniosków. Okazuje się bowiem, że przykazanie miłości wcale nie każe kochać bliźniego swego jak siebie samego. Ono skłania najpierw do refleksji na temat stosunku człowieka do własnej osoby. Często młodzi katolicy wychowywani są w przekonaniu, że Bóg chce, by bardziej od siebie kochali swoich bliźnich. Im poświęcali swoje życie, a kiedy trzeba zapominali nawet o własnych potrzebach. Teologowie oraz filozofowie religii jasno jednak mówią, że kochać bliźniego trzeba, ale nie bardziej jak siebie. Tymczasem tak się właśnie niezwykle często dzieje. Gdy robi się coś dla siebie, ma się wyrzuty sumienia. To oznaka braku szacunku do siebie, ale też zwątpienia w Boga. Skoro Twórca stworzył każdego człowieka, to znaczy że ten jest wart, by żyć i szukać swojego szczęścia. Jeżeli czasami oznacza to postawienie siebie samego na pierwszym miejscu, to niech tak będzie. Nie zawsze uda się zadowolić wszystkich bliźnich. Ważne jest natomiast to, aby w poszukiwaniu swojego szczęścia nie krzywdzić innych. Wolność każdego z nas kończy się tam, gdzie zaczyna wolność naszego bliźniego. Ogólnie rzecz biorąc, dobrze jest jednak myśleć o sobie, bo tylko w ten sposób zbuduje się swoje własne życie i nie będzie potrzebowało nieustannego wsparcia od innych ludzi. Życie nie jest proste, wymaga wyrzeczeń, ale kto nie kocha siebie, ten pokazuje, jak słaba jest jego wiara.

Dodaj komentarz